Breakdance again!
- Nicole Wegner
- 11 mar
- 5 minut(y) czytania
Pamiętacie Ankę? Anka to nasza uczennica języka koreańskiego, ale przede wszystkim młoda tancerka, która nieustannie dąży do realizacji swoich tanecznych marzeń. Jej przygoda z tańcem rozpoczęła się już w przedszkolu od tańca towarzyskiego. Później zafascynował ją hip-hop, ale to breakdance – znany również jako breaking – stał się jej największą pasją. W 2023 roku Anka po raz pierwszy odwiedziła Koreę Południową, gdzie miała szansę trenować z legendarną grupą FUSION MC, która to założona została w 2002 roku i jest znana na świecie dzięki programowi tanecznemu Showdown, który wypromował nie tylko grupę, ale i również ich charakterystyczny styl tańca. Rok później wróciła tam na miesiąc, aby dalej rozwijać swoje umiejętności. Jak łączy szkołę, taniec i podróże? O tym opowiada w wywiadzie.
Zapytaliśmy Ankę wpierw jak idą jej przygotowania do matury, albowiem już za parę miesięcy czeka ją jeden z najważniejszych egzaminów w życiu:
Wydaje mi się, że dobrze, hahah. Nie jest łatwo to wszystko połączyć, ale staram się codziennie powtarzać i mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze!
- odpowiada, nie tracąc motywacji, która napędza ją do działania. Jej kluczem do sukcesu jest przede wszystkim planowanie. To właśnie dzięki niemu jest w stanie z wyprzedzeniem przygotować się zarówno do szkoły, jak i na eventy taneczne. Niestety ze względu na natłok obowiązków, Anka była zmuszona zrezygnować z części swoich obowiązków, tj. prowadzenie zajęć breakingu dla grup tanecznych w szkole tańca, jednak w przyszłości planuje do tego wrócić. Mimo wszystko w całym ferworze przygotowań do szkolnych egzaminów znajduje czas na taniec i samorealizację w sferze zawodowej. Przez ten czas udało jej się odwiedzić Hiszpanię, Portugalię i Walencję, w której to miała miesięczne praktyki zawodowe. Jeszcze przed świętami pojechała na mistrzostwa świata do Chin, gdzie poznała wiele nowych, ciekawych osób ze świata breakingu. Jednak to Korea jest tym kierunkiem, do którego lubi powracać najbardziej. Ubiegłym razem mogła dzielić ten niesamowity wyjazd ze swoją mamą, ale tym razem na cały miesiąc Anka wyruszyła w podróż sama, choć na miejscu czekała na nią grupa FUSION MC, która zaopiekowała się nią przez cały okres pobytu.
Przed wyjazdem musiałam przygotować się przede wszystkim mentalnie, ale też dużo trenowałam, ponieważ moim głównym celem tego wyjazdu był trening - trening z ekipą FUSION MC, którą poznałam na poprzednim wyjeździe i do której bardzo chcę dołączyć.
Drugi pobyt w Korei był dla Anki przede wszystkim czasem intensywnych treningów i osobistego rozwoju. Każdy dzień, od poniedziałku do soboty, spędzała w studiu, poświęcając na treningi aż sześć godzin do godzin wieczornych. Po treningach wraz z członkami grupy, do której chce dołączyć jadła razem kolację. Wspólne posiłki w Korei Południowej to ważny aspekt życia społecznego. Anka jest fanką azjatyckiego jedzenia, więc dieta w Korei była dla niej prawdziwą przyjemnością, choć przyznaje, że musiała kontrolować porcje, by utrzymać formę. Plan zajęć był wymagający – ćwiczenia techniczne i praca nad choreografią wymagały pełnej koncentracji. Kluczową częścią tych treningów była również wymiana doświadczeń oraz długie rozmowy z innymi członkami grupy, które pozwalały na wzajemne inspirowanie się i lepsze zrozumienie specyfiki pracy zespołowej. Członkowie FUSION MC, oprócz treningów, muszą sprostać wielu innym, dodatkowym obowiązkom. Należą do nich nagrywanie i montaż filmów na YouTube, które przyciągnęły już ponad 480 tysięcy subskrybentów, organizacja występów i promocja grupy, a także dbanie o porządek w studiu. Wszystko to odbywa się według ściśle ustalonej hierarchii w zespole, która kreuje odpowiedzialność i wzajemne wsparcie. Dzięki temu rygorystycznemu harmonogramowi Anka nie tylko podniosła swoje umiejętności techniczne, ale także nauczyła się, jak ważna jest organizacja i współpraca w osiąganiu wspólnych celów.

Podczas swojego pobytu w Korei Anka wzięła udział w trzech wyjątkowych eventach tanecznych, które stały się zarówno wyzwaniem, jak i źródłem niezapomnianych emocji. Już drugiego dnia po przylocie spontanicznie wystartowała w zawodach 2vs2 w Gangnam, jednej z najbardziej znanych dzielnic Seulu. Jej partnerem został Jin z Kanady, utalentowany tancerz, którego poznała w studiu FUSION MC. Razem udało im się dotrzeć do top 8, co Anka uznała za wspaniały start swojej koreańskiej przygody. Następny event odbył się w artystycznej dzielnicy Seongsu-dong, gdzie Anka zatańczyła u boku b-girl Ashes, jednej z członkiń FUSION MC.
Muszę przyznać że było to dla mnie spełnienie marzeń by wystartować z kimś z ekipy w zawodach!
Pomimo trudnej rywalizacji z doświadczonymi ekipami, duet dotarł do top 16, co było wielkim osiągnięciem, zwłaszcza dla tancerki spoza Korei. Anka z entuzjazmem opowiada o atmosferze panującej na takich wydarzeniach.

Koreańczycy przyjęli mnie bardzo bardzo miło. Naprawdę czułam się tam jak jedna z nich. Tancerze bardzo wspierali i dawali tak zwany hype podczas walki. Jeżeli chodzi o widownię to było to coś, co najbardziej w czasie tego wyjazdu mnie zszokowało. Przez popularność między innymi takich programów tv jak Street Women Fighter czy Showdown, na widowni było pełno fanów danego tancerza! Dawali oni prezenty i nagrywali każdy ruch! Nawet ja dostałam w prezencie przekąski i robiono mi zdjęcia! Raz do studia przysłano samgyetang, zaś innym razem w urodziny jednej z członkiń ekipy przyniesiono do studia ponad 20 kaw ze Starbucksa! Jest to coś, co chyba w żadnym innym kraju się nie zdarza.
Ostatni event, w którym wzięła udział, odbył się ponownie w Gangnam, tym razem w kategorii 1vs1. Choć Ance nie udało się przejść dalej, była pod ogromnym wrażeniem poziomu zawodów. Dzięki nim mogła z bliska zobaczyć występy światowych gwiazd sceny breakingowej.
Pracując nad swoją kondycją i stylem, z powodu codziennych treningów tym razem Anka nie zwiedziła tak dużo, jak ubiegłym razem. W weekendy, kiedy miała trochę siły, udało jej się odwiedzić parę miejsc, które miała na swojej liście, takie jak chociażby miasto Suwon i ich nie tak dawno otwarta w centrum handlowym Starfield kawiarnia z 찜질방, czyli koreańską sauną. W 찜질방 można korzystać z różnych typów saun o odmiennych temperaturach, spa, a także często znaleźć przestrzenie do odpoczynku, jedzenia czy oglądania telewizji. Ance udało się również pójść do koreańskiego kina na 'Inside Out'. Podczas takiego samodzielnego eksplorowania Korei, Ankę naszła refleksja na temat różnic w tempie życia Koreańczyków i Polaków.

Szczerze mówiąc w codziennym życiu w Korei cieszyły mnie najmniejsze rzeczy. W Korei wszystko jest moim zdaniem mega dostępne i przystosowane do ludzi. Wszędzie są convenience store, automaty z napojami, rzeczy codziennego użytku i wiele więcej... Te właśnie najmniejsze szczegóły sprawiają, że Korea jest miejscem, w którym jestem zakochana, choć muszę przyznać że rzeczywiście jak teraz spędziłam tam więcej czasu coś, co bardzo zwróciło moją uwagę to na przykład jak jechałam gdzieś metrem i widziałam jak niektórzy Koreańczycy byli zmęczeni i smutni - dało mi to mega dużo do myślenia i myślę, że my jako Polacy mamy też wiele do docenienia, ale ogólnie mieszkanie w Korei ma dla mnie o wiele więcej plusów niż minusów.
W trakcie swojego pobytu Anka starała się jak najmocniej 'zanurzyć' w języku, a więc oprócz pracy nad tańcem, Anka uczyła się również intensywnie języka koreańskiego.
Gdy byłam w domu to cały czas miałam włączony telewizor z koreańskim programami. W kawiarni lub sklepie starałam się zamawiać rzeczy i ogólnie osłuchać się. Miałam również 2 razy w tygodniu po 1h zajęcia z native speakerem. Członkowie ekipy też starali się mówić do mnie po koreańsku.
Majowy wyjazd do Korei przyniósł Ance nie tylko nowe znajomości, ale i również nowe doświadczenia, dzięki którym, jak ocenia sama, zmieniła się.
Czuje, że bardzo dojrzałam. Zrobiłam bardzo duży krok w przód. Zmienił on podejście do wielu wielu spraw. A czego się nauczyłam? Na pewno samodzielności i tego, że w życiu naprawdę wszystko jest możliwe i jest po coś.
Co dalej? Plany Anki są ambitne. W lutym powróciła do Korei na dwa tygodnie i ma nadzieję, że po maturze będzie mogła na dłużej tam powrócić. Jej historia pokazuje, że pasja, ciężka praca i determinacja mogą otworzyć drzwi do świata, o którym kiedyś mogła tylko marzyć.
Comments